Translate

niedziela, 9 sierpnia 2015

podróż stopem przez Islandie

21 czerwca w grupie Polacy na Islandii pojawiło się zapytanie ,prośba o noclegi.Pytała dziewczyna wybierająca się z dwiema koleżankami w podróż stopem dookoła Islandii. Zareagowałam od razu żeby mi nikt dziewczyn nie zabrał w dogodnym terminie. Byliśmy akurat w trakcie pakowania się na urlop. Zaimponowały mi odwagą , chęcią poznawania świata. Niesamowite dziewczyny !Tak sobie je wyobraziłam i nie zawiodłam się .
 Jestem ogromnie ciekawa  jak odbierają nasza wyspę turyści, chciałabym poznać opinię kogoś kto przyjeżdża tu nie do roboty a podziwiać KAMORY i nie mogłam się doczekać spotkania.
Umówiłyśmy się, jednak dziewczyny przesunęły termin przyjazdu. Troszkę to nam już krzyżowało plany, ponieważ tuż przed urlopem umówiliśmy się z przyjaciółmi. I już bałam się ,ze nasze spotkanie nie dojdzie do skutku. A jednak ! Udało się! Mam nadzieję,ze opowiedzą(możne na naszej grupie na facebooku?)
 z jakiego powodu przybyły do nas nieco później, bo to kapitalna historia( ja nie czuję się upoważniona do opowiadania jej).
 Nie pozwoliliśmy im zasnąć od razu,zabraliśmy dziewczyny do Olafsviku żeby zobaczyły jak wygląda miasteczko wystrojone z okazji DNI OLAFSVIKU. My tu prześcigamy się w tworzeniu dekoracji, ale o tym napisze innym razem. Wstąpiliśmy do nowo otwartego baru w HOTELU OLAFSVIK, ponieważ pracuje tam mój syn i studentki z Polski. Potem jeszcze zawlekliśmy dziewczyny do muzeum-skansenu w Hellissandur, potem na białą plażę, tutejsza atrakcje turystyczna . Na koniec pokazaliśmy dziurę w ziemi z ciekawą historią* i wreszcie późno w nocy poszliśmy spać. Rano dziewczyny wyjechały a ja poczułam niedosyt. Jaka szkoda,ze nie mogły zostać dłużej,  tyle dziur z ciekawą historią w okolicy chciałam im pokazać!
Mam nadzieje,ze jeszcze się kiedyś spotkamy.
Zachęcam wszystkich do nocowania turystów, mają coś ciekawego do powiedzenia obie strony  na tym skorzystają.

*CIEKAWA HISTORIA DZIURY W ZIEMI
Niedaleko naszego miasteczka jest dziura w ziemi. Podczas ostatniego spaceru zauważyliśmy,ze nakryli ją czaszką wieloryba , ogrodzili barierką i postawili tabliczkę z historią tego miejsca. Ponieważ mój islandzki jest komunikatywny( koniec pauzy, do roboty, patrosz rybę ) poprosiłam syna żeby przetłumaczył historię dziury w ziemi. Historia wygląda tak. Kiedyś w tym miejscu było źródło,ale już go niema. Przyjechał tu potomek tego co widział to źródło,żeby to źródło znaleźć ale nie znalazł. Potem przyjechał tu drugi, co wiedział gdzie to źródło jest i znal kogoś kto wiedział gdzie to źródło jest i tez tego źródła nie znalazł. Dziura jest na pamiątkę poszukiwań źródła, o którym ktoś słyszał, ze ktoś je widział.
 Oczywiście przesadziłam z tym tłumaczeniem(a i islandzki znam ciut lepiej) . Chodzi mi o to ,ze czasem czekam na puentę historii a tej puenty  po prostu nie ma. Czekam na awanturę, romans albo chociaż dramat w miejscu gdzie stawiają te swoje tabliczki z sagami a tam nic się nie działo. Wszystko dla turystów,którzy zaczynają im coraz bardziej przeszkadzać, a to ktoś wyrwał cenny mech(faktycznie przy tym klimacie dziura po namiotach zarośnie pewnie za kilka lat), a to sika gdzie popadnie bo wprowadzili 200 koron za ubikację na Gulfos. Właśnie na Gulfoss jest kolejna fascynująca saga. Postawiona niedawno( 5 lata temu tam byliśmy a tablicy nie było). Historia kobiety, która tam przychodziła. I właściwie na tym się ta historia kończy.Taka puenta. Czekałam,żeby się zakochała i tu przychodziła na schadzki z ukochanym , albo żeby rzuciła się w wodospad jak Wanda co nie chciała Niemca żeby bronić jakiejś słusznej sprawy a ona nic, tylko lubiła tu przychodzić, bo w chałupie dwucyfrowa liczba rodzeństwa.No ma Gulfos patronkę.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz